Wraz z nadejściem wyższych temperatur z radością zrzucamy wierzchnie okrycia i siłą rzeczy, odsłaniamy nasze tatuaże. Oglądanie efektownych wzorów na ciałach innych powoduje niekiedy, że sami pragniemy czymś się ozdobić, najlepiej jeszcze przed zaplanowanym urlopem! Jak jednak odnieść się do opinii mówiącej o tym, że lepiej nie tatuować się latem? Czy jest prawdziwa, skoro studia tatuażu pracują przez cały rok, a turyści wracają z Tajlandii z pamiątkowymi tatuażami-amuletami? Oczywiście tatuowanie latem nie jest zabronione, jednak decydując się na wizytę w studiu musimy mieć na uwadze, iż wykluczy nas ona z pewnych popularnych w tym czasie aktywności. W związku z tym należy zastanowić się, jak lubimy spędzać wolny czas i czy faktycznie gotowi jesteśmy na wyrzeczenia czekające nas w związku z naszym wakacyjnym tatuażem. O czym dokładnie mowa? Po pierwsze, na okres przynajmniej 3-4 tygodni musimy zrezygnować z bycia plażowiczem, jeśli więc akurat szykuje się jakiś egzotyczny wypad czy obóz żeglarski, termin tatuowania należy przesunąć na później – posiadając nowy tatuaż mamy bowiem absolutny zakaz zbliżania się do zbiorników wodnych. Kontakt świeżej rany z bakteriami bytującymi w wodzie może doprowadzić do poważnych zakażeń, apelujemy więc, by do tej kwestii podejść naprawdę odpowiedzialnie i nie posiłkować się wodoodpornymi plastrami. Poza tym, na czas gojenia rezygnujemy z celowego opalania się i staramy do minimum ograniczyć ekspozycję na słońce. Darujemy sobie również uprawianie sportów, co obowiązuje niezależnie od pory roku, latem jednak dostępnych aktywności jest po prostu więcej, dlatego warto to podkreślić. Bardzo ważne będą też 2-3 pierwsze dni, kiedy tatuaż chroniony jest opatrunkiem, tym bardziej jeśli trafimy akurat na falę upałów a tatuażysta zaleci opatrunek z folii spożywczej. W takim wypadku warto stosować się do jego rad, być bardziej uważnym, częściej przemywać tatuowane miejsce i zmieniać folię. Kremy z wysokim filtrem, które są absolutnie niezbędne w wakacyjnej kosmetyczce wytatuowanej osoby stosujemy dopiero po pełnym wygojeniu się wzoru.